Św. Józef – mężczyzna odpowiadający na Słowo. Zaraz po przebudzeniu. Patron nieociągających się. Opiekun tych, którzy od czytania Słowa chcą przejść do działania.
„Głoście zawsze, a kiedy będzie trzeba także słowami” – myśl przypisywana św. Franciszkowi z Asyżu. Józef nie potrzebuje słów. Życiem opowiada o Bogu. Mówca doskonały.
Obudzić się i działać. Usłyszeć i nie czekać, że kiedyś będzie lepszy czas, że kiedyś będę bardziej przygotowany… Więcej słuchać. Mniej mówić. Być wolnym od wypowiedzenia ostatniego zdania.
W oczach mieć ewangeliczny żar. Może ktoś obok mnie przeczyta Słowo z mojej postawy. Zeskanuje jak czytnikiem dzisiejszą Ewangelię. Zapyta skąd ta miłość? Skąd te owoce Ducha? (Ga 5, 22-23). Co za Ogrodnik o nie dba?
Konkret. Realizacja Słowa. Uważność i zaciekawienie człowiekiem. Łaska uwolnienia od osądu. Nawet w myślach.
„Kto wśród was będzie chciał stać się kimś wielkim, niech będzie waszym sługą” (Mk 10,43).
Im więcej Słowa tym mniej nas, a więcej Jego.
„Już nie ja żyję, a żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).
Mój głos i rysy twarzy łagodnieją. Uśmiech nabiera koloru nieba. I słyszy się lepiej.
„Oby Bóg dał mi słowo odpowiednie do myśli i myślenie godne tego, co mi dano” (Mdr 7,15).
Myślenie godne tego, co mi dano. Zamienione w działanie. W najmniejszą, codzienną czynność. Słowo umieszczone w uśmiechu, obowiązkach dnia, w traktowaniu siebie i drugiego człowieka. Zamieszkałe w oczach. Słowo pisane życiem.
Zadanie: Kiedy rano po przeczytaniu Słowa z dnia wejdziesz w rytm swoich obowiązków, realizuj je najlepiej jak potrafisz. A gdy natrafisz na trudny moment, zapytaj Jezusa, co On by zrobił na Twoim miejscu. Spróbuj znaleźć odpowiedź w Słowie.
„Zaraz po przebudzeniu” – mam plan co robić od przebudzenia do wieczora, działanie i działanie. A jednocześnie im plan bardziej napięty, tym łatwiej go zaburzyć. Uczę się dawać sobie radę z tym zaburzeniem, planować elastycznie. Budzik mam na 5.30 a syn (2 lata 9 miesięcy) budzi się np. o 5.20 i plan się wali. A podejrzewam, że Bóg nie chce abym wstawał o 4.00 ale raczej abym kochał. Łatwiej mi jednak wstać nawet o 4.00 niż iść spać o 22.00. A połączenie tej zdolności z tą niezdolnością jest trochę wykańczające.
„Być wolnym od wypowiedzenia ostatniego zdania” – o to proszę, bo tak trudno mi się tego pozbyć, a często niedobrze mi się robi, jak to u siebie słyszę, a powstrzymać nie potrafię.