Św. Józef – mężczyzna modlący się. Patron ludzi uczących się słuchać głosu Bożego na modlitwie. Opiekun dróg modlitwy.
„Udajcie się do Józefa” (Rdz 41, 55).
Józefie modlący się – chciałabym się Tobie przypatrzeć. Może nie usłyszałbym ani jednego Twojego słowa, bo milczałbyś świętym milczeniem. Patrzyłbym tylko jak słuchasz Boga. Jak wygląda zasłuchana twarz. Szukałbym oznak zaufania. I potem szedłbym za Tobą, aby uczyć się chodzić śladami Boga. I patrzyłbym na Ciebie, aby się dowiedzieć, jak się przyjmuje rzeczy po ludzku niemożliwe…
„Chodził w obecności Pana” (Ps 116, 9).
Modlitwa osobista, to życie w obecności Pana. Rozmowa w cztery oczy. Wokół może być tłum, a ja widzę Ukochanego… Ile takich chwil potrzeba, aby głos Boży odczytać? Aby zejść ze swojej drogi i chodzić po Jego śladach? Czasem potrzeba chwili, snu, uklęknięcia. Czasem lat w obecności Pana. Niestraconych!
„Wstąpił we mnie duch, gdy do mnie mówił, i postawił mnie na nogi, potem słuchałem Tego, który do mnie mówił” (Ez 2, 2).
Modlitwa osobista. Przebywanie w cieniu Najwyższego. Spoczynek w Jego ramionach. Ochłoda w spiekocie trosk. Śpiew duszy, gdy słów brak. Czy każdy mój oddech może być modlitwą?
„Do Ciebie wznoszę swe oczy” (Ps 123, 1).
Modlitwa to decyzja. To umawianie się na spotkanie. A pomiędzy? To życie ciepłem tego spotkania. Jak zakochani. Idą do swoich zajęć i nie zapominają o sobie…
„Jezus przywołał do siebie (…), wysłał (…) i dał im takie wskazania…” (Mt 10, 1a.5a)
Tyle może się wydarzyć na modlitwie. Nawet, gdy mi się wydaje, że nie wydarzyło się nic szczególnego. Anioła nie było, snu nie pamiętam, wzruszenie nieobudzone, cisza i dalej nic nie wiem…
Wiem jedno! Wrócę tu! Na to spotkanie z Tobą!
„Gdy bowiem ja jestem słaby, wtedy staję się mocny” (2 Kor 12, 10).
Gdy jestem przy Tobie, gdy patrzysz w moje oczy, gdy wracam, gdy pytam, gdy słucham, wtedy niemożliwe staje się możliwe! I nie komfortu szukam, tylko Ciebie…
„Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9).
Zadanie: Spróbuj w tym tygodniu planować modlitwę dzień wcześniej, wybierając godzinę spotkania z Panem.
Niech każdego dnia towarzyszy Ci krótka modlitwa:
W świętym Józefie, przebywającym w cieniu Najwyższego, bądź uwielbiony, Jezu.
Witaj, opiekunie Odkupiciela, i oblubieńcze Marii Dziewicy. Tobie Bóg powierzył swojego Syna; tobie zaufała Maryja; z tobą Chrystus stał się człowiekiem.
O święty Józefie, okaż się ojcem także i nam, i prowadź nas na drodze życia. Wyjednaj nam łaskę, miłosierdzie i odwagę, i broń nas od wszelkiego zła. Amen
Modlitwa to ważny punkt dnia. Właściwie najważniejszy.
Mimo tego tak trudno nam znaleźć na niego czas.
Obserwując św. Józefa wydaje mi się, że był on mężem modlitwy nieustannej. W każdym swoim działaniu wpatrywał się w Boga, a jeśli nie otrzymywał odpowiedzi od razu, w pełnym zaufaniu, kładł się spać wierząc, że Pan da mu odpowiedź. Nie podejmował pochopnie decyzji, nie pod wpływem emocji, ale w sposób w pełni świadomy, wsłuchany i wpatrzony w Bożą Wolę. Józef nie tylko słuchał Słowa Boga, ale wypełniał je i całe swoje życie wyczulił na wierne wypełnianie każdego zadania, jakie otrzymał od Boga. Jeśli więc czujesz, że brakuje Ci czasu na modlitwę, bądź jak Józef i poświęć jej każdą chwilę życia, by to co robisz było zawsze odkryte przed oczami Pana, Którego masz zawsze blisko siebie, Którego obserwujesz, słuchasz, wypełniasz wolę. Przebywaj ciągle w Cieniu Ojca. A jak zostanie jeszcze w ciągu dnia chwila na to, aby tylko z nim pobyć sam na sam i pogadać jak z kochającym Ojcem, przy ciepłej herbacie i płomieniu ogniska, to skorzystaj z tego. On zawsze ma dla Ciebie czas, bo dla Prawdziwego Ojca, ani czas, ani pieniądze nie są żadną przeszkodą, aby spotkać Syna i dać mu to czego potrzebuje.
Modlitwa to dla mnie czas spotkania z Panem, wśród obowiązków bardzo często trudno mi wyrwać choć pół godziny na modlitwę, na to spotkanie z Bogiem, ale mimo tych trudności bedę walczył o mój czas z Bogiem