Św. Józef – mężczyzna, który potrafi trudne sprawy brać na barki. Patron tych, którzy ufają, że w dźwiganiu ciężarów nie są sami. Opiekun pokornych.
Józef nie zawinił. A jednak to, co w oczach ludzi mogło być przekroczeniem, winą – bierze na siebie. Ile potrzeba mądrości, przebywania ze Słowem Pana, aby tak wybierać?
Syn patrzy na Ojca. Także tego ziemskiego tatę. Patrzy i podąża. Bierze na siebie winę niezawinioną. „On to grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21).
„Rozum nie może sprawić, że straci sens tajemnica miłości, której symbolem jest Krzyż, natomiast Krzyż może dać rozumowi ostateczną odpowiedź, której ten poszukuje” (św. Jan Paweł II, „Fides et ratio”).
Być jak Ojciec. Z zapatrzenia. Nawet jeśli do ziemi obiecanej w moim sercu jeszcze daleko. I widać ją tylko z góry Nebo.
„Mojżesz wszedł na górę Nebo (…). Pan pokazał mu całą ziemię” (Pwt 34, 1).
Niskie poczucie wartości przysłania ziemię obiecaną. Wydaje się taka nieosiągalna. A zbyt wysokie mniemanie o sobie zabiera widoki. Daje fałszywy krajobraz. Jeśli wziąć coś na siebie – to w wolności dziecka Bożego! Dziecko wie, że jest kochane, noszone na rękach, że wiele może, patrząc na Ojca, że wiele może nie z siebie.
Pokora czeka. Chce zadomowić się w nas. W niej jest Jego spojrzenie! Prawda o nas! Tego potrzebuję w rozeznawaniu. Niedoszukiwania się we wszystkim racji. Tłumaczenie się światu, aby wszyscy myśleli o mnie dobrze, zabiera czas na miłość! „Miłość to coś najbardziej wolnego, co istnieje” (św. Edyta Stein).
„Niech słyszą to pokorni i niech się weselą” (Ps 34, 3).
Zadanie: Uczyń w tym tygodniu mały, życzliwy gest w kierunku osoby, od której oczekujesz przeprosin, wyjaśnienia. Tak po prostu. Z pokorą i wdzięcznością dziecka Bożego.
„Tłumaczenie się światu, aby wszyscy myśleli o mnie dobrze, zabiera czas na miłość! „Miłość to coś najbardziej wolnego, co istnieje” – dziękuję Ci Święta Edyto Stain. Dziękuję Ci Panie Boże, że poprzez Świętych również przekazujesz nam mądrość.