Św. Józef – mężczyzna czytający znaki na Bożej drodze. Patron ludzi uważnych, czuwających, z zapasem oliwy do lamp. Opiekun tych, którzy uczą się zaufania pomimo trudnych doświadczeń.
Moja droga. Nie zawsze ją rozumiem. Skąd to „brzemię”? Czas czasem rozjaśnia. Nie zawsze. Pytania o nasze zdarzenia niepożądane błądzą po naszej głowie. Rozpraszają nadzieję, dezorientują serce. Czy jestem na właściwej drodze?
Czy wiedziałeś Józefie jak będzie? Czy wiedziałeś wtedy, że blask Twoich decyzji wciąż będzie rozjaśniał świat? Tysiące lat później?
„ (…) usłyszeliśmy o waszej wierze (…), o waszej miłości (…) z powodu nadziei” (Kol 1, 4-5).
Tak! Usłyszeliśmy o Twoim odczytywaniu życia według tych trzech – Wiary, Nadziei i Miłości. Znaki na mojej drodze. Wiara potrzebuje nadziei – obietnicy Nieba, gdy sama nie daje rady. Nadzieja czasem traci tlen. W biegu przez przeszkody. Miłość jest jak tlen. Dotlenia niedotlenione komórki.
„Nie ma takich sytuacji, w których by jeszcze miłość nie miała czegoś do powiedzenia” (Sł. B. Kard. S. Wyszyński).
Jak się miłością podeprzeć? Jak iskry Bożej nie stracić ze swego spojrzenia w sytuacjach niezrozumiałych, bolesnych, zamglonych? Tych nie do odczytania! Jak we łzach nie odstępować od Pana? Usiąść u Jego stóp. Płakać głośno bądź cicho. I wytrwać na drodze! Jak Go doświadczać tam, gdzie wydaje się, że Go nie ma?
A Jego tylko raz nie było (por. Mt 28, 6)! Gdyby tam został, wszystko by umarło razem z Nim. Te trzy by umarły! Wiara, Nadzieja i Miłość. A On powstał! Żyje! Jego imię JESTEM!
„(…) i w ten sposób na zawsze będziemy z Panem. A zatem pocieszajcie się wzajemnie tymi słowami!” (1 Tes 4, 17-18).
„ja zaś jak oliwka kwitnąca w domu Bożym na wieki zaufam łaskawości Boga” (Ps 52, 10).
Zadanie: Spróbuj w tym tygodniu stać się dla kogoś smutnego posłańcem nadziei. Przynieś komuś tlen Bożej miłości. Poprzez modlitwę, spotkanie, dobre słowo. Twoimi troskami zajmie się Bóg, Ty zajmij się kimś obok Ciebie.
0 komentarzy